Każda szyta przez moją pracownię upcyclingowa spódnica, bluza czy sukienka ma swoją historię. Wiadomo, dajemy drugie życie kawałkom jeansu i innym tkaninom, a każdy z nich już coś przeżył. Ale to mało! Jakiś czas temu napisała do mnie Joanna, że przyśle do nas swoje stare jeansy, bo ma ich sporo i chciałaby z nich właśnie uszyć spódnicę UP.
Kiedy przyszły paczki z jeansami, zaczęłam je przeglądać, bo ciekawiłam się czy będzie ich więcej w błękitach, czy może też pojawią się inne kolory. Wśród spodni znalazło się kilka par małych dziecięcych rurek. W kolejnym liście przeczytałam, że Joanna ma marzenie, by wkomponować w spódnicę kawałki spodni jej dzieci, by fragment wspólnej historii zachować w tej formie. Bardzo mnie to wzruszyło, bo sama wiem jak to jest, kiedy wpadnie nam w ręce dawne ubranie naszej pociechy, która z dnia na dzień rośnie, dorośleje i z każdym dniem jest coraz bardziej samodzielna. Tak ma być, ale miło powspominać, a ubrania kojarzą się z konkretnymi chwilami, wspólnymi wyjazdami, ważnymi wydarzeniami i takimi codziennymi, zwykłymi sytuacjami. Jedno te chwile łączy – już są za nami. Pomyślałam, że wkomponowanie tych skrawków jeansowych wspomnień w spódnicę to świetny sposób na zachowanie ich w tak pięknej, a jednocześnie użytecznej formie.
Zaczęła się praca. Wycinanie, dopasowywanie, zestawianie kolorów jeansu. Wykorzystałam fajny kawałek z dziecięcych spodni z haftowanymi kwiatkami z przodu spódnicy i parę innych w kilku miejscach. Kwiaty super ożywiły jeans. Spódnica jest z koła, więc materiału trzeba sporo. Na końcu pozostaje wszyć pasek, zamek, zatrzaski do regulacji obwodu i szlufki. Wszywamy też długie jeansowe paski do związywania kokardek lub supłów po dwóch stronach. To bardzo fajnie podkreśla talię.
Marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia.
Kiedy ktoś kupi w sklepie My Guru coś z kolekcji UP, zaraz wysyłam do niego e-mail z pytaniem o marzenia, wymiary i ulubione kolory. Joanna miała jeszcze jedno małe marzenie – chciała mieć przy spódnicy kieszonkę, podobną do tej, jaką miała Bella w filmie „Piękna i bestia”. Uwielbiam spełniać marzenia, więc szybko wyszperałam w internecie jak ta kieszonka wyglądała. Była spora, prostokątna i miała na środku takie pionowe pęknięcie, idealne, by wsunąć dłoń. Pomyślałam, pokombinowałam i poukładałam z kawałków jeansu coś na ten kształt. Kieszeń wyszła tak ciekawie i okazała się tak wygodna w użyciu, że zdecydowałam, że nie będziemy jej przyszywać do spódnicy, tylko doszyjemy do niej regulowany pasek (piękną sprzączkę znalazłam przy starych jeansach), by można ja nosić też do innych stylizacji. Zdecydowałam się jeszcze wszyć do kieszonki zabawną bawełnianą podszewkę w czarno-białe romby, dla miłego dotyku, ładnego wykończenia i dla tego mignięcia wzoru podczas wkładania ręki do środka.
Dzięki temu marzeniu powstała świetna mała torebka – kieszonka. Można ją nosić w pasie lub np. na skos, albo zarzucić na ramię. Muszę koniecznie uszyć jeszcze jedną taką, bo to coś zupełnie innego. Warto spełniać marzenia i inspirować się wszystkim wokół. Dlatego tak uwielbiam pracę przy tworzeniu upcyclingowych ubrań. Proces jest bardzo pracochłonny, wszystko trwa i musi trwać, bo to patchwork. Wycinanie, komponowanie, przekładanie po kilka razy kawałków jeansu, by osiągnąć idealny układ kolorystyczny. Zszywanie, stebnowanie, dopieszczanie. No i czekanie na końcowy efekt – zawsze niepowtarzalny, unikatowy, jedyny. A potem ta rzecz idzie w świat, tam, gdzie narodziło się marzenie.
Zanim opowiedziałam tu tę historię, zapytałam Joanny czy mogę, a ona nie dość, że się zgodziła, to jeszcze dodała coś od siebie 🙂 Oto jej słowa:
„Pomysł na użycie spodni dziewczynek wziął się stąd, że ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad marnowaniem rzeczy, upcyclingiem, less waste, a moje córki zużywają ciuchy na potęgę. I rosną jak na drożdżach, chwile mijają w zawrotnym tempie, więc może ta spódnica to próba zatrzymania chwil? Dziewczynki są trzy: Jagoda ma 14 lat i właśnie zdaje do liceum, Danusia za miesiąc skończy 11 (Mamo! Będę nastolatką!), a Mania ma 8 i pół i patrzy na świat nieco zdziwionym spojrzeniem dużych niebieskich oczu. Całą ta banda i ich Tata, to mój największy skarb, a podróżując służbowo bardzo za nimi tęsknię. Czuję, że spódnica uszyta przez Agnieszkę będzie dobrą spódnicą-podróżniczką. Dlatego właśnie z połączenia pragmatyzmu (less waste) i sentymentalizmu (tęsknota matki) powstała ta spódnica.”