Czasem jeden pomysł wspaniale buduje nam cały spektakl. W tym wypadku był to fragment scenografii, wokół którego wszystko się działo. A była to…

LODOWA GÓRA

Przepiękną górę lodową stworzyłam razem z dziećmi do spektaklu o Królowej Śniegu. Było to dziecinnie proste, a dało spektakularny efekt. Wykorzystałam grubszą folię, którą kupiłam w sklepie ogrodniczym. Chciałam, żeby góra lodowa miała przynajmniej 3 metry wysokości, więc potrzebowałam folii o wymiarze około 8 na 8 m. Taki foliowy kwadrat zastały dzieci u mnie w pracowni, kiedy przyszły na warsztaty.

Aby stworzyć górę lodową musieliśmy wyznaczyć środek folii, a następnie zamienić kwadrat w koło. Zamienić kwadrat w koło? To okazja do szukania różnych rozwiązań. Pomysłów było kilka, ale nie udało nam się dzięki nim uzyskać idealnego koła. Próbowaliśmy zaokrąglić kąty kwadratowi, ale wciąż daleko mu było do ideału. Potem wszyscy usiedliśmy na folii i złapaliśmy się za ręce, tworząc koło, ale nie mieliśmy pomysłu, jak je odrysować. Wreszcie pokazałam im kawałek sznurka i pisak. Sznurek był za krótki, by nim wytyczyć obrys koła. Podpowiedziałam dzieciom, by złożyli ogromną płachtę folii na pół i jeszcze raz na pół. Powstał zdecydowanie mniejszy kwadrat. Potem na jednym końcu sznurka zrobiliśmy małą pętelkę. Włożyliśmy do niej pisak. Potrzebowaliśmy sznurka o długości boku naszego kwadratu.

Ustaliliśmy, że jeden z narożników kwadratu to środek naszego przyszłego koła. Tu jednym palcem przytrzymać trzeba było koniec sznurka. Chętnych do trzymania było wielu. Potem wystarczyło naprężyć sznurek i pisakiem, który stał się rysikiem naszego cyrkla, narysowaliśmy łuk, który połączył dwa przeciwległe do siebie narożniki kwadratu. Narysowaliśmy tym sposobem ćwiartkę okręgu. Następnie cięliśmy wzdłuż linii, uważając, by przeciąć wszystkie cztery warstwy folii.

Uff. Udało się! Rozłożyliśmy naszą folię i teraz mieliśmy przed sobą idealne koło. Łatwo było zauważyć, gdzie jest jego środek, gdyż widać było, gdzie krzyżują się na folii linie zagięć. Narysowałam w tym miejscu krzyżyk, by zaznaczyć punkt zawieszenia góry lodowej. W miejscu krzyżyka nakleiłam dla wzmocnienia kawałek taśmy montażowej, a następnie zrobiłam na środku niej dziurkę. Z niepotrzebnego kawałka folii zrobiłam kulkę wielkości piłki do tenisa i zabezpieczyłam ją taśmą klejącą. Potem przywiązałam do niej sznurek. Kulka powędrowała pod folię, a sznureczek przeciągnęliśmy na wierzch przez ten otworek na jej środku. Teraz wystarczyło za ten sznurek zawiesić naszą folię na scenie tak, by jej końce leżały na ziemi.

Ale zaraz, zaraz. A dekoracja? No tak. Postanowiliśmy ozdobić naszą górę lodową namalowanymi śnieżynkami. Wiedziałam, że farba może z czasem troszkę się zdzierać, ale uznałam, że w tym przypadku doda to tylko uroku, podkreśli „lodowy” charakter naszej dekoracji. Malowanie zajęło nam dosłownie chwilę. Kiedy zawiesiliśmy naszą górę na scenie, zachwytom nie było końca! Momentalnie na jej środku stanął jasny, przejrzysty namiot.

Śnieżna góra zyskała jeszcze więcej po podświetleniu od tyłu. Zrobiłam dwa niewielkie nacięcia, przez które można było teraz wejść do środka. Postać wewnątrz góry wyglądała niesamowicie, jak zamrożona w bryle lodu. W niezwykle prosty sposób, w krótkim czasie stworzyliśmy magiczną dekorację.

Wokół lodowej góry oraz wewnątrz niej rozgrywała się cała akcja naszej sztuki. To było dawno temu i z całej sztuki już niewiele pamiętam, ale jeden obraz mam wciąż przed oczami. Wewnątrz lodowej góry chłopiec, zamrożony czarem złej królowej, a na zewnątrz mała dziewczynka. I nagle ich dłonie stykają się poprzez lodową pokrywę. Magia tej chwili i emocje, które w symboliczny sposób zapisały się w mojej pamięci, zostały w niej do tej pory. Obraz dwóch rączek, które dzięki miłości odnalazły się przez ścianę lodu.

Dzięki warsztatom, dzieci zrozumiały, że ze zwykłej folii można w kwadrans wykreować magiczną dekorację, a z kawałka sznurka i pisaka zrobić cyrkiel do wykreślania idealnych, ogromniastych okręgów. Troszkę pogłówkowały, trochę pomalowały, troszkę poszalały. A efekt tej pracy zadziwił nas wszystkich. To lubię.

Dodaj komentarz